Zawitał mróz. Oszronił drzewa, krzaki i trawy. Przy braku śniegowej pokrywy widać to szczególnie wyraziście. Poranne słońce odbija się blaskiem od posrebrzonych gałęzi. Krople wody lśnią. Kiedy to wszytko się roztapia i rozpływa kapickie pejzaże odczarowują się. Zaklinam wtedy to, co widzę, słowami "trwaj, chwilo trwaj", ale na nic się niestety to nie zdaje. Na szczęście pozostaje fotografia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz