niedziela, 13 grudnia 2015

Ostro, czy miękko - czyli rozważania o pejzażu.

   Natężenie barw porannego pejzażu zależy nie tylko od narastającej jaskrawości słonecznego światła. To co widzi patrzący jest bowiem zawsze subiektywne. Dzieje się tak dlatego, że proces spostrzegania nie jest perfekcyjnym odwzorowaniem rzeczywistości. Obiektyw aparatu fotograficznego odrysowuje kształty i barwy obojętniej i dokładniej niż ludzkie oko i umysł. Z jednakową precyzją zapisany zostaje na matrycy aparatu każdy szczegół, bez względu na to, jakie ma on znaczenie dla patrzącego. Człowiek przeciwnie, wybiera z rzeczywistości to, co go w pejzażu zachwyca, wzrusza, zmusza do refleksji.
  Powyższe nie jest niczym odkrywczym, ale wyjaśnia dlaczego ostra i poprawnie skadrowana fotografia często rozczarowuje i jest daleka od doświadczonego piękna. W takich sytuacjach warto zrezygnować z technicznej perfekcji odwzorowania i świadomie wybrać to, co chcemy zatrzymać, a co odrzucić jako nieistotne i nieważne.
  Oszroniony pejzaż był malowany miękkim, rozproszonym światłem i barwą. To one budowały nastrój i uczyniły grudniowy poranek niezwykłym. Aby tę niezwykłość barwy i światła podkreślić nałożyłem na obiektyw filtr zmiękczający.
Zrobiłem też fotografie "normalne". Dla porównania proponuję obejrzeć obydwa warianty, co kto woli ? Warto jednak pamiętać, że o tym co i jak fotografować nie może za nas decydować automatyka aparatu, moda i brak wyobraźni.

Zdjęcia z filtrem zmiękczającym:




Wersja bez użycia filtru zmiękczającego:




Link zdjęć z użyciem tej techniki zamieszczonych z stronie fotopozytywy:
http://iwaszko.fotopozytywy.pl/?tag=145
   




2 komentarze:

  1. Trudny wybór, każdy wariant ma w sobie coś wyjątkowego. Według mnie, zdjęcia z użyciem filtra zmiękczającego mają swój niepowtarzalny, trochę mroczny klimat, dlatego czasami warto go stosować. Ja niestety, takiego nie posiadam Pozdrawiam. Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tej wyjątkowości to mam wrażenie, że ten filtr rozmywa ostre krawędzie, trochę rozprasza światło i jakby rozlewał barwy przedmiotów. To rozproszenie i niezwykłe mieszanie barw nadaje świetlistości. Oczywiście nie do wszystkich tematów i nastrojów się ten filtr nadaje. Kiedyś, w magicznych czasach fotografii analogowej stosowano zmiękczenie do portretów i do pejzażu. Zamiast filtru w dzisiejszej formie stosowano nawet kiedyś pończochy. To były czasy, gdy pamiętano jeszcze o tym, że fotografię inspirowało malarstwo. Co teraz zostało z tej magii? W tamtych czasach na odwrocie fotogramu można było pisać lub cytować wiersze. Teraz wiersz, ba nawet pełne zdania, zastępuje "wow" albo "łał". Nie wiem czemu rymuje mi się to ze słowem "srał". Słowo natchnienie, muza, piękno zastępuje jedno określenie "projekt". itd. Ty Iwonko ze swoim upartym fotografowaniem w trybie manualnym i spojrzeniem na obraz, też jesteś gatunkiem, pomimo Twojej młodości, wymierającym, ale to że w ogóle są jeszcze takie osoby jest optymistyczne.

      Usuń