niedziela, 31 maja 2015

Wiosenne łąki w jaskrach.

Późnomajowe łąki są ukwiecone. Przypominają jaskrawo - żółte, rozległe kobierce, mocno kontrastujące z błękitem nieba. To znany i często fotografowany pejzaż. Prawdziwym darem natury jest jednak niskie, ciepłe, prawie przedwieczorne światło, w połączeniu z dynamicznym układem chmur i prześwitów pomiędzy nimi. Barwy kwiatów stają się wtedy wysycone, intensywne. Niebo jest ciemnoszare, wyraziste. Pejzaż, który utracił spokój i banał błękitu, przestaje być sielankowy i statyczny, przeobraża się w ekspresyjny i dramatycznie zmienny, tak, jak to bywa i z człowieczym losem.





wtorek, 26 maja 2015

Kapickie pejzaże i nastroje.

Kapickie pejzaże mają w sobie magię i nostalgię. Często zastanawiałem się na czym polega ich czar, co sprawia, że zmuszają do zatrzymania i zapatrzenia. Myślę, że już wiem. Człowiek wpatruje się niby tylko w wierzby, płoty, brzozy, niebo i rozległe łąki, ale tak naprawdę tęskny wzrok przyciąga tajemna dal, zaprasza do cichej samotnej wędrówki w zakamarki własnej duszy.


















http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?tag=55&offset=0&order=&sort=











środa, 13 maja 2015

Dudek jak malowany.

Niedaleko mojego domu ma swoje gniazdo dudek. Czasami do mnie zalatuje. Tym razem jego odwiedziny były szczególne. Pojawił na tarasie, siadał na poręczy bujanego fotela, parapecie okiennym, brzozowych bierwionach. Próbował nawet sforsować okno i wlecieć do środka. Kiedy na krótko nieruchomiał, na tle drewnianej ściany, brzozowego drewna, żółtego szlabanka, tuż obok trzcinowego koguta, wyglądał tak, jakby był wyrzeźbiony z drewna i pomalowany kolorowymi farbkami.
Tego dnia powracał na taras trzykrotnie. Jego wizyta była  malowana ostrymi i czystymi barwami starych, wiejskich, tkanych lub ręcznie haftowanych makatek. Ptaki z wiejskich makatek zastygły jednak w  utrwalonym bezruchu, a mój dudek migotał ruchem, był darem chwili, czystą poezją życia. To o wiele więcej niż makatka lub fotografia, która pozostała po tym spotkaniu.









niedziela, 10 maja 2015

Rustykalny dylemat.

Majowe słońce ledwo co tylko wzejdzie nad horyzont wytraca złocistości i staje się zbyt jaskrawe. Łosie, jelenie i wiele innych zwierząt przestaje być aktywne i skrywa się za zasłoną roślinności. Na łąkach pojawiają się żurawie, żerują sarny. Kolory są już, niestety, wyblakłe, wypalone. To dlatego, trzeba wyruszać wcześnie, aby jeszcze przed świtem dotrzeć na plener.
Bywa jednak, że zwykłe i opatrzone, codziennie mijane łąki kuszą mgłą, ciepłymi i wyrazistymi barwami świtu  i wschodu. W takich sytuacjach trzeba wybierać pomiędzy sprawnym i niezakłóconym dotarciem w bagienne ostępy, a rustykalnymi klimatami podlaskiej wsi. Czasem warto się zatrzymać, piękna nie można przecież odrzucać, a ono ukazuje się nawet pod postacią najzwyklejszych krów.
























Na koniec dodaję link do nowych zdjęć leśno - łąkowych, bo w końcu udało mi się dotrzeć i tam. http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=225&offset=0&order=0&sort=1

poniedziałek, 4 maja 2015

Żurawie w pejzaż wpisane - ciąg dalszy.

Pisałem niedawno, że żurawie tak wrosły w pejzaż Kapic i okolicy, że stały się jego istotną częścią. 
Tutejszy, wiosenny brzask i wschód słońca nie może się bez nich obyć. Ich pojawienie się poprzedza dźwięczny, wibrujący klangor. Przestrzeń wypełnia się tym przenikliwym, elektryzującym zawołaniem. 
Żurawie sylwetki odcinają się wyraźnie od mglistego i rozświetlonego porannym, rozproszonym światłem tła.











Słowianie wierzyli, że żurawich piór i nóg miały się czepiać ludzkie dusze w wędrówce do zamorskiego kraju, zwanego Wyrajem. Żuraw był wysłannikiem bogów. W Chinach uważano go za przewodnika dusz zmarłych. Nic dziwnego, bo żurawi klangor ma w sobie jakąś tajemną moc. Jest jak zew, który dociera do dna człowieczego jestestwa.




Link do nowych żurawich pejzaży zamieszczonych na stronie fotograficznej: http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=224&sort=1
Link żurawi, jesienny: http://igoriwaszko.blogspot.com/2013/10/srodpolne-jesienne-zurawie-czesc.html