niedziela, 30 października 2016

Zgadnij gdzie jestem - czyli sztuka maskowania i o tym, kto kogo obserwuje.

Podczas kapickich wędrówek trzeba być szczególnie uważnym. Latem nieprzejrzysta i zbita ściana zieleni bywa nieprzeniknioną zasłoną. Jesienią natura staje się łaskawsza dla obserwatora, ale i tak bogactwo szczegółów, kolorystyczne zróżnicowanie i barwa roślinnego tła pozwalają zwierzętom wtopić, zlać się z nim w jedno.

To dlatego idąc lub jadąc trzeba zapatrzyć się i zasłuchać, pośpiech i nawet siebie samego, pozostawiając za sobą. Trzeba rozglądać się wokół, wsłuchiwać we wszelkie możliwe dźwięki, wypatrywać odcinających się od tła ciemnych konturów, a dopiero wtedy natura zaczyna odsłaniać swoje tajemnice. Okazuje się wtedy, że nie wszystko wokół jest tym czym się na pierwszy rzut oka wydaje, że nie jesteśmy sami i niekoniecznie to my jesteśmy obserwatorami, chociaż często nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Może nawet, to nie my jesteśmy najważniejsi, tylko tak nam się wydaje, bo w zgiełku i zadufaniu zapominamy o pokorze i o tym, że tak naprawdę nie jesteśmy centrum świata, tylko jego częścią, podobnie jak zwierzęta i rośliny.







poniedziałek, 24 października 2016

Jesienny szron poranny.

Jesienne szrony obserwuję najczęściej w listopadzie. Liści na drzewach już wtedy nie ma. Drewniane kołki śródłącznych płotów, turzyce, krzewy, bywa, że nawet konary drzew bieleją. Wygląda to tak, jakby ktoś wyrysował w biebrzańskim pejzażu czarodziejskie linie, białą kredką. Zimą też, zwłaszcza w mgliste poranki zdarzają się takie oszronienia.
W tym roku szron zawitał do Kapic już w październiku. Przyszedł razem porannymi przymrozkami. Nie sięgał jeszcze szczytów i koron wysokich drzew, ale i tak pięknie pobielił krzewy i turzyce.  Przybierał  też ciepłe tony i barwy porannego światła, brał trochę zieleni z traw i rudawych odcieni z turzycowiska.
Poranne przymrozki szybko jednak odeszły, nie zadomowiły na dłużej. Kiedy powrócą do Kapic, razem z nimi powróci i szron, spotka się z biebrzańskimi mgłami i jak co roku wybieli drzewa, aż po ich czubki.








Zdjęcia szronu ze strony fotopozytywy:

http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?tag=130

niedziela, 16 października 2016

Bukowisko kapickie 2016 - październik.

Jest już połowa października, a bukowisko trwa. Byki i klępy ganiają po okolicznych łąkach nadal, w większych lub mniejszych grupach. Takie mobilne stadko składa się najczęściej z klępy, jej tegorocznego łoszaka i byków, których jak widać może być kilku.  Na zdjęciach widać nawet piątkę łosi w jednym stadku. Biegły jeden za drugim, pilnie bacząc, aby nie odłączyć się od reszty. Bukowisko zmierza już chyba jednak ku końcowi. Byki pójdą każdy w swoją stronę, klępa pozostanie z łoszakiem. W maju lub w czerwcu przyszłego urodzi następnego, a we wrześniu i październiku będzie ponownie kusiła i przyciągała kawalerów. I tak w powtarzalnych cyklach kręci się koło czasu. Wraz z jego upływem jej miejsce zajmą inne klepy i inne byki. Zupełnie jak u ludzi. Myślę, że ludzi łączy z łosiami więcej niż się nam wydaje. W końcu wszyscy jesteśmy dziećmi matki natury. Dlatego szanujmy łosie, mamy z nimi przecież wiele wspólnego.










P.S. Zapraszam też do zdjęć z rykowiska. Też trwa nadal, w połowie października.
http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=257

środa, 12 października 2016

Lisek

Niby nic takiego, zwierzak powszechnie znany i często widziany. Przez wielu uważany jest za najzwyklejszego szkodnika, tylko, że to nieprawda. On też ma swoje miejsce i pożyteczną rolę do wypełnienia w ekosystemie. Poza tym to, że nie jest wymierającą osobliwością gatunkową nie czyni go niefotogenicznym. Mówcie co chcecie, ale dla mnie to piękne, warte spotkania zwierzę.





wtorek, 4 października 2016

Bukowiskowe wędrówki - barwa i faktura - refleksje o pięknie i jego otoczeniu.

 Mówią, że łoś do łosia jest podobny. Może i tak, ale to jak wygląda w danej chwili zależy pory dnia, barwy światła i tego gdzie zawędrował. Pośród trzcin nadrzecznych wygląda inaczej niż w brzezinie.  Zachodzące słońce łosie wyzłaca, blask dnia posrebrza, cień czyni je niebieskawymi lub prawie czarnymi.
 ( http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?tag=150&detail=2913. )

Pory roku też mają znaczenie. Jesień sprzyja fotografowaniu łosi szczególnie, jednolita dotychczas zieleń zaczyna przemieniać się  w barwne plamy. Z dnia na dzień świat wokół łosi staje się coraz barwniejszy. Zieleń miesza się z pastelowymi jeszcze żółciami i czerwieniami. Z dnia na dzień zieleni będzie coraz to mniej, a żółcie i czerwienie będą coraz to intensywniejsze. Kiedy pięknieje  otoczenie pięknieją i łosie.

Może jest tak, że piękno samo w sobie nie istnieje, bowiem zawsze zależy od tego, co  go otacza wokół. Myślę, że to dlatego ważny jest dla mnie tylko sam łoś, ale także też gdzie i kiedy zawędrował.
Podobnie bywa i człowieczym losem. Wędrując przez życie warto o tym pamiętać.



















Pozostałe nowe zdjęcia zamieściłem na stronie fotograficznej. Zapraszam.
http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=256