środa, 15 stycznia 2014

Pejzaże aksamitne.

Pejzaż aksamitny to dla mnie miękkość i fakturowość. Rysunek powinien być w takim pejzażu lekko rozmyty, miękki, delikatny. Błądzące w przestrzeni i splątane gałęzie drzew są jak muśnięte ledwie wyczuwalnym podmuchem wiatru. Wpisują się w czerwienie i fiolety brzasku miękko, na tyle wyraziście, że wyglądają na płonące żywym ogniem.




Woda i lód sprawiają wrażenie, jakby ich materia była ciężka i gęsta , a ich nasycenie kolorem głębsze od rzeczywistego.Odrealnione wydają się też być kontury drzew, o nie do końca ostrych i jednoznacznych krawędziach. Aksamitny pejzaż przyciąga jakąś tajemnicą, czymś dziwnym i nie w pełni określonym, ale  w gruncie rzeczy obcym. Jest trochę jak baśń lub sen, im bardziej próbujemy go oswoić i uczynić oczywistym, tym bardziej ucieka gdzieś w dal lub rozpryskuje się jak mydlana bańka.





P.S. Na koniec, już poza właściwym tekstem, zamieszczam uwagę techniczną. W tej serii zdjęć zastosowałem filtr cokin diffuser 2 (zmiękczający). Jego stosowanie wymaga jednak bardzo starannego i przemyślanego doboru kadrów.

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy efekt, podoba mi się, szczególnie środkowe zdjęcie. Zaskakujące, wyjątkowe rozłożenie światła i jego nieśmiałe odbicie na mokrej, chyba oblodzonej ziemi. No właśnie...nie wiadomo...Linia horyzontu w interesujący sposób splata się z pniami drzew. Zdjęcie nieco nieziemskie, szczególnie jeśli spojrzeć na nie "do góry nogami', a w sumie można...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ...i jeszcze dodam, że ta górna część kadru wydaje się być "wodnym" odbiciem...to chyba stąd to zaskoczenie, bo na koniec coś się w tym wszystkim nie zgadza...bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten las nawet latem bywa silnie podmokły. Lód to zamarznięta tafla wody. Niebo było prawie całe przykryte chmurami, szaro - niebieskawymi. Bezpośrednio nad horyzontem, stykiem ziemi i nieba, nie było chmur, ot taka pozioma deska. W tej szczelinie pokazało się słońce, chwilę po wschodzie, jeszcze odrobinę tylko, nie natarczywie żółtawe i nie na tyle jaskrawe, by oślepiało. Z nieba znikła już żółć i dominował niebiesko- szary kolor chmur. Ta gra barw na niebie, odbijała się w zamarzniętej tafli wody. Faktura lodu, jej rysunek został rozmiękczony filtrem, światło było też miękkie, stąd efekt aksamitu. Jak się dobrze przyjrzeć to kontury drzew też są ciut miękkie. Za lasem i widocznym w dalszym planie trzcinowiskiem odznacza się pozioma niebieskawa linia. To lód na zalanej łące. Wszystko to razem daje to wrażenie "nieziemskości". Purysta, fanatyk poprawiania natury pewnie by chciał poprawić temperaturę barwową światła zamarzniętej tafli lodu, mocno ingerując w niebieskości na fotoszopie. Ja tego nie zrobiłem, bo dla mnie to właśnie byłoby nienaturalne. Ten poranek miał swój niepowtarzalny koloryt i tak ma być. Pozdrowienia. Dziękuję za komentarz. Igor

      Usuń