wtorek, 21 stycznia 2014

Spóźniona zima.

Spóźniona, kapryśna tego roku zima nadeszła. Śniegiem i mroźnym, wychładzającym wiatrem zaznaczyła swoją obecność. Lekko rozproszone poranne światło snuje się płasko, nisko i miękko, a biel miesza się z delikatnymi tonami żółci, czerwieni i błękitu.







Jaskrawość wschodzącego nad horyzont słońca wygasza kolory budzącego się dnia. Latem lub jesienią tę słoneczną jaskrawość przyjmuje w siebie łąka, torf  lub ziemia, teraz jednak zakrył je szczelnie śnieg, a od niego cała ta świetlistość odbija się i potęguje oślepiającym blaskiem. Z mocnych barw pozostają wtedy już tylko błękit i biel, a reszta blaknie i traci swoją intensywność. To dlatego nie fotografuję w oczywiście słoneczne i bezchmurne dni. Zimowy pejzaż nęci mnie i przywołuje z powrotem dopiero wtedy, kiedy późnym popołudniem ustępuje aż nazbyt brutalna jaskrawość.

P.S. Zdjęcia zrobione zostały przy użyciu filtru zmiękczającego. Myślę, że pasuje on dobrze do porannego snucia się i mieszania barw oraz nie do końca wyostrzonych konturów przedmiotów.





4 komentarze:

  1. Wreszcie przyszła i przyniosła ze sobą mróz i słońce. Mam nadzieję, że pobędzie kilka tygodni i na początku marca pójdzie sobie w cholerę! Dobre zdjęcia Igor!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję na to, że chociaż nakrótko zima do nas zagości. Pozdrowienia.

      Usuń
  2. Zima, ta śniężna jest surowa, ale dla mnie piękna. Pozdrowienia. Igor.

    OdpowiedzUsuń