Ułożyła się na otwartej przestrzeni tak, aby osłaniać sobą leżące na granicy zakrzaczenia dwa łoszaki. Te czuły się bezpieczne i swobodnie.
Nie przekraczając bezpiecznego dystansu nie musiałem nawet trwać w bezruchu. Mogłem spokojnie przemieścić się z aparatem w poszukiwaniu kadru, a łosia sjesta trwała nadal.
Klępa w końcu podniosła się, ale nie po to, aby odejść. Zabrała się do jedzenia wierzbowych krzaków.
Kiedy zacząłem się oddalać nawet nie przerwała posiłku. Pozostawiłem łosie tak, jak je zastałem. Takie spotkania cieszą i ekscytują szczególnie. Na długo pozostają w pamięci. Ten post jest fotograficznym zapisem z końca września.Spotkałem tę klępę z łoszkami już wcześniej ( patrz post "Bukowisko 2015 - fotograficzny notes." ). Spotykałem ją też i w październiku. http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=236&sort=1 Przeważnie jest pewna swojej siły i nazbyt ufna wobec człowieka. Niepokoję się o to, ażeby nie zakończyło się to dla niej tragicznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz