sobota, 22 sierpnia 2015

Patrząc w stronę słońca.

Patrząc prawie prosto w stronę słońca oglądamy kwiaty, liście, trawy jakby prześwietlone, okolone aureolą blasku. Czernie konarów i gałęzi drzew odcinają się wyraziście od migotliwej gry światła.
To, co pozostaje w cieniu, ostro kontrastuje z tą jaskrawością, przez co wygląda na ciemniejsze niż w rzeczywistości. To, co jasne, wydaje się być jeszcze bardziej świetliste niż jest. Jedno podkreśla drugie.
Myślę, że tak bywa nie tylko z pejzażem. Czasami w życiu jasne i ciemne też miesza się równie dramatycznie.

Ta kompozycja cieni i blasków może być piękna zarówno w pejzażu, jak i w życiu.
Pejzaż oglądamy jednak oczyma widza, dzieje się właściwie obok nas, a my możemy tylko się w niego zapatrzyć z zachwytem lub bez niego. We własnym życiu, zwłaszcza, kiedy dramatyzm dzieje się tu i teraz,  trudno być widzem. To raczej inni ludzie obserwując z boku  nasze zmagania z losem, mówią niekiedy: "jego życie jest piękne".

My sami możemy tylko przymierzać kategorię piękna do zdarzeń  z własnego życia dopiero wtedy, gdy przeminą. Chciałbym jednak kiedyś, oglądając się za siebie po latach, powiedzieć o swoim życiu, że bywało nie tylko dramatyczne, ale i piękne. Cóż bowiem z dramatyzmu bez piękna ?
Obecnie używam słowa piękno głównie w odniesieniu do pejzaży, co będzie dalej odsłoni los.









Link do autorskiej strony (tag: "drogi") : http://iwaszko.fotopozytywy.pl/?tag=35




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz