Nadleciały pierwsze gęsi, na razie jest ich niewiele. To taka forpoczta, coś w rodzaju przedniej straży. Ale to i tak zapowiedź nadchodzącej wiosny.
Zima jeszcze sypie nocnym śniegiem, topniejącym już o poranku. Poziom wody podniósł się.
Po suchym, gorącym lecie i prawie bezśnieżnej zimie każdy opad
atmosferyczny jest bezcennym darem. Bez niego nie będzie
rozległych nadbiebrzańskich rozlewisk. Jeszcze niedawno zima nie odchodziła od razu. Przysłowie w "marcu jak w garncu, trochę zimy trochę lata" dobrze to obrazuje. To właśnie mokre i kapryśne przedwiośnie sprawiało, że dolina Biebrzy wypełniała się pełniej i dłużej wodą, a tutaj przecież wszystko zależy od wody, także i ptasie przeloty. Oby tego roku woda powróciła tak jak to wcześniej bywało.
ależ muszą hałasu robić ;) Wiesz Igorze... patrzę na to poplecione przedwiośnie i już się się cieszę, że niedługo po Twoim zakątku będę brodziła w kaloszach :) Przyjemne preludium.
OdpowiedzUsuńTo już teraz także i Twoje zakątki Kalinko. Igor
OdpowiedzUsuńFajnie, że wiosna przybyła wreszcie do Doliny. Wody co prawda nie za dużo, ale bałem się, że nie będzie jej wcale. Niedługo ruszamy:)
OdpowiedzUsuńOby tej wody było więcej !
UsuńZ wodą nie jest źle, mogło być gorzej. Na zdjęciach bardzo biebrzańsko. Pięknie!:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBiebrzańskie pejzaże są inne niż pozostałe, niepowtarzalne .
Usuń