Na torfowym lub piasczystym podłożu dobrze odciskają się tropy zwierząt. Ślady żerowania są też widoczne. Czasem zerwie się prawie spod nóg sarna lub wzleci w górę z głośnym klangorem spłoszony żuraw. Jasna jeszcze i świeża intensywna zieleń gęstnieje, zakrywa przed okiem obserwatora zwierzęta, dając dobrą ochronę im i ich niedawno urodzonemu potomstwu.
Czasem jednak dochodzi do niespodziewanych spotkań. Ciche, płochliwe, ustępliwe zazwyczaj zwierzęta zobaczywszy lub usłyszawszy człowieka w pobliżu swoich dzieci warczą, fukają, ostrzegają, odciągają uwagę od intruza, stają się skłonne do desperackiej odwagi. Dzisiejsza czerwcowa wyprawa potwierdziła to. Borsuk zamiast siedzieć cicho i udawać,że go nie ma, nawarczał na mnie ostrzegawczo i agresywnie, kiedy tylko zbliżyłem się do wejścia jego nory. Klępa, napotkana na turzycowej łące, odeszła niechętnie i powoli, zatrzymała się niedaleko na skraju brzozowego olsu cały czas mnie obserwując.
W końcu oznajmiła chrapliwie swoje zdenerwowanie i niepokój. Wtedy, pośród turzyc, metr lub dwa ode mnie, zobaczyłem ukrytego młodego łoszaka. Cofnąłem się o kilkanaście kroków, spokojnie obserwując klępę i obszedłem tę rodzinkę szerokim łukiem. Fotografii łoszaka nie zrobiłem, bo w takiej sytuacji poszukiwanie w plecaku obiektywu na zmianę narobiłoby zbyt dużo zamieszania. Dla zaniepokojonej klępy i przestraszonego łoszaka nie była to sytuacja komfortowa, dla mnie także i niebezpieczna.
Cóż, ze zdjęcia czasami trzeba umieć zrezygnować. Trzeba też pamiętać o tym, że to my ludzie odwiedzamy zwierzęta w ich własnym domu i nie nadużywać praw gościnności oferowanych nam przez przyrodę.
Widoczna na zdjęciu "góra" usypana z gałęzi to żeremię, czyli bobrowy dom.
Witam Cię Igorze !
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękna fotografia bardzo lubię Cię odwiedzać i mam nadzieje że niedługo do zobaczenia w komarowie hah U Ciebie :) Pozdrowienia dla wspaniałej małżonki :)
Dziękuję za pozdrowienia i zapraszam
UsuńMoja ukochana Biebrza:) Uwielbiam:) Cudownie pokazane:) poproszę o więcej:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że te zdjęcia sprawiły trochę radości. Dziękuję za komentarz. Igor
Usuń