sobota, 11 maja 2013

Pejzaż wewnętrzny

Pejzaż wewnętrzny to przestrzeń u jednych  rozległa i płaska po niknący w dali horyzont, u innych zaś, może być poszarpana, jak tatrzańskie ostre, kanciaste granie. Może też być jasna i przejrzysta lub przymglona, na tyle, że zaciera się wyrazistość konturów. Wariantów może być wiele, bo przecież  każdy z nas ma swój odrębny makrokosmos. To najgłębsza i zarazem najmniej dostępna dla świadomości właściwość naszego jestestwa. To, co wydarza się w świecie zewnętrznym, wokół nas,  ma zawsze i wszędzie odniesienie do tego wewnętrznego pejzażu, makrokosmosu, który determinuje nasze doświadczanie. Nie wybieramy tej przestrzeni sami, jest nam ona przydana, możemy tylko spróbować zadbać o to, aby otaczająca nas rzeczywistość pozostawała z nią w harmonii. Dotyczy to także krajobrazów, którymi się na co dzień otaczamy, one też powinny współbrzmieć z naszym wewnętrznym pejzażem tak,  jak consonans w dziele muzycznym. Tylko w takim wzajemnym dopełnieniu człowiek może doświadczać piękna otaczającego go świata.




1 komentarz:

  1. no cóż, powyższe umiem zinterpretować tylko wierszem...

    wędrowiec

    Dokąd pędzisz nieziemska istoto?
    Po co taszczysz nadziei bagaże?
    Życie Twoje: nieskończoną Golgotą.
    Myśli Twoje: wydumane miraże.

    Gdzie odpoczniesz i myśli pozbierasz?
    W jaki kąt się wtulisz o zmroku?
    Czemu ludźmi tak poniewierasz?
    Nie dziw się, że pozostałeś z boku.

    Konsekwentnym bądź, choć przez chwilę.
    Nie wyrzucaj mi swej samotności.
    Chodź, przygarnę Cię i utulę.
    Tak potrzeba dziś nam serc jedności.

    Gdybyś odszedł na dalszą włóczęgę.
    Po bezkresach beztroski i myśli.
    Wiedz, żeś włożył żebraczą siermięgę.
    Idź! Nie wracaj! – Tylko czasem się przyśnij...

    OdpowiedzUsuń