Samotnym się nie bywa, jest się nim zawsze. Każdy przecież doświadcza losu, staje wobec pytań o sens i boga, dokonuje wyborów moralnych, a na końcu umiera w samotności. To dlatego samotność jest nieodłączną konsekwencją człowieczej wolności.
Cisza, w tym kontekście, to nie tyko brak słyszalnych dźwięków wokół nas. To także pustka, jaka otacza nas, kiedy zadajemy sobie, tak zwane, pytania istotne lub stajemy oko w oko z wyzwaniami losu, z cierpieniem, radością lub zachwytem.
To dlatego piękna doświadczamy najpełniej w ciszy i samotności. Można o takim przeżyciu spróbować opowiedzieć słowami, obrazem, rysunkiem. Pragniemy podzielić się z nim z najbliższymi, przeżyć je wspólnie z nimi, ale przecież oni mają, tak, jak i my, swoją własną nieprzekraczalną dla nikogo przestrzeń ciszy i samotności.
wydaje mi się, ze samotnością i cisza mozna się dzielić, sa bowiem paralelne - to tylko kwestia wrażliwości...
OdpowiedzUsuńswym cudownym "hałasem" przekonywał nas Niemen, nomen omen wychowujący się właśnie w paralelnym krajobrazie do powyższego; przekonywał słowami piosenki - "Obok nas" i frazą - "chcę ci ofiarować chwilę ciszy"....
to sie da zrobić Igor, znamy to z autopsji... choćby stojąc na platformie widokowej, ramię w ramię, patrząc na bezkres bagien biebrzańskich nie słychać było naszego oddechu tylko współodczuwaliśmy, (no, może ukradkowy błysk w oku coś przekazywał nam dwustronnie), razem, w samotności i ciszy przeżywaliśmy swoją samatność, to było jedno z najbardziej doniosłych przeżyć, jakie los zrządził byśmy przeżyli...pisząc to teraz do Ciebie, dopiero zdałem sobie z tego sprawę, dzięki za powyższe fotografie przypomnienia... o co chodzi w tym życiu.
Jeśli, te zdjęcia kojarzą się z ciszą i doświadczeniem piękna nie tylko mnie to dobrze. Pozdrawiam Igor
UsuńPatrząc na zdjęcia 1 i 3 jestem przekonany, że pewien genialny, nieżyjący już fotograf z Podlasia uśmiecha się gdzieś sponad chmur, tak jak ja uśmiecham się do wspomnień z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńCieszę, że mogłem wywołać takie wspomnienia. Pozdrowienia. Igor
UsuńByłem w tym krajobrazie kilka dni temu. Trudno mi było znaleźć się w samotności i ciszy. Znalazłem jednak taki kawałek, wysepkę na rozlewiskach Narwi po przeciwnym brzegu Góry Strękowej. Żeby tam się znaleźć musiałem przejść w woderach około 500 m. Na wysepce rosło jedno drzewo, tak samo samotne jak ja w tym momencie. Rozłożyłem karimatę nakryłem się siatką maskującą. Byłem tam w konkretnym celu, fotografować ptaki. Zrobiłem kilka lichych zdjęć. Doświadczyłem jednak tego o czym piszesz, przeżyłem Cisze w Samotności, miałem czas na rozmyślania, poczułem się wolny. Teraz pewnie woda już opadła i nie ma tej samotni na rozlewiskach Narwi.
OdpowiedzUsuń