wtorek, 3 maja 2016

Łosie i wierzbowe zakrzaczenie.

         Na mozaikę ekosystemów wokół Kapic składają się koszone zmienno-wilgotne łąki, otwarte turzycowiska, brzezina, ols, strefa szuwarów w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki Ełk, sosnowe lasy i ciągi polodowcowych wyniesień mineralnych, nazywanych tutaj grzędami. Teren ten formowała nie tylko natura, także i człowiek, poprzez wykaszenie łąk, kopanie torfu lub wypas krów i koni, obsadzanie dróg wierzbami itd. Tak powstawał przez wieki jedyny w swoim rodzaju pejzaż, kapryśny, zmienny, zależny od wody i działań człowieka.
        Zwarte wierzbowe zakrzaczenia to obecnie jeden z ważniejszych elementów tego środowiska. Dla łosi jest to żerowisko i bezpieczna ostoja, a to przecież właśnie łosie są "tutejszymi" od wieków. To ich obecność jest przede wszystkim tutaj ważna i istotna, stanowi o charakterze i klimacie kapickich łąk i brzezin. Może chociaż dlatego warto się zastanowić nad sensem i skutkami wycinania zwartego zakrzaczenia wierzbowego. Czasami myślę, że niektóre,tak zwane, unijne projekty ochronny czynnej lub pozyskiwanie pieniędzy z dotacji rolno- środowiskowych nie służą ekosystemowi, raczej przynoszą więcej szkody niż pożytku. Warto się też zastanowić nad tym, czy głębokie ingerowanie w cały ekosystem można uzasadniać ochroną jednego tylko gatunku, którego i tak już praktycznie w tym ekosystemie nie ma i żadne drastyczne działania tego nie zmienią. Utraciłem pewność, że chodzi tutaj o dobro przyrody i zacząłem się obawiać, że tak naprawdę chodzi głównie o pieniądze. Mam nadzieję, że moje obawy są płonne i to ja się mylę. Ale jeśli nie, to co dalej?
     Okolice Kapic to mój dom, pejzaż który wybrałem na życie. Tymczasem, za unijne pieniądze na Dębcu ( http://www.fluidi.pl/o,4604/Debiec/?zn=0&tab=1 ), w miejscu oddalonym i odciętym od bezmyślnej konsumpcji i " gadżetowej cywilizacji", ma być budowana infrastruktura dla turysytów (wieża widokowa i kładka). To tak jakby, w świątyni kupczyć plastikowymi pamiątkami przed ołtarzem. Tak widać musi być, euro ważniejsze bywa od łosia i Dębca, a zapatrzenie w nadbiebrzańską dal, zasłuchanie w ciszę pustych łąk i cały ten przecudnie snujący się we mgle "biebrzański smętek" to przeżytek. Chciałbym dalej wierzyć, że to co napisałem to nieprawda, ale o nadzieję coraz trudniej.




Link do strony, tag Dębiec  http://iwaszko.fotopozytywy.pl/?tag=113
Linki do niektórych łosich albumów ze strony fotograficznej : http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=228&sort=1 http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=215&sort=   oraz  http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=222&sort=
P.S. Miał być tekst o łosiach i ich maskowaniu się w wierzbowych krzakach. Wyszło to co wyszło. Widać to co boli zawsze pcha się do przodu, a samotność człowieka wobec biebrzańskiej natury skłania do refleksji szerszych niż tylko przyrodniczy opis.
   

2 komentarze:

  1. Dębiec i okolice, to szczególne miejsce, nie tylko ze względu na walory przyrodnicze, ale również z powodów historycznych. Jest to miejsce tajemnicze i czasami zatrważające. Ma ono swoją specyficzną atmosferę. Taka osobliwość. Historia odcisnęła tam swoje piętno. Myślę, że ten kto wpadł na pomysł wybudowania tam "wierzy widokowej dla turystów" jest co najmniej niespełna rozumu! To jest nielogiczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Iwoną, co do tej "nielogiczności". Tyle tylko, że z innego powodu. Moim zdaniem budowanie tam wieży jest bez sensu, bo mało kto tam zagląda i szczerze mówiąc wcale się temu nie dziwię:)

    OdpowiedzUsuń