niedziela, 1 czerwca 2014
To zwykłe i codzienne.
To, co zwykłe jest równie piękne jak to, co wydarza się rzadko. Goniąc za tym co unikatowe, co dane jest zobaczyć nie każdemu, zapomina się o tym co codzienne. Taki sposób patrzenia na świat przekłada się na fotografię, traktowaną jako dokumentalne zapiski kolekcjonera osobliwości. Takie fotografie rzadkich roślin i zwierząt pokazywane są znajomym z dumą i komentarzem: "patrzcie co widziałem i gdzie byłem". Nie jestem w takich sytuacjach pewny tego, czy fotografującemu chodziło o utrwalenie przeżywanego piękna, czy tylko o to, aby podnieść własny prestiż i znaczenie. Myślę, że odczucia piękna nawet nie było, chodziło raczej o zaliczenie kolejnej osobliwości przyrodniczej lub krajobrazowej i poprawne technicznie udokumentowanie tego faktu. To dlatego kolekcjonerzy osobliwości przyrodniczych fotografują z takim samym zapałem nosorożce białe, krokodyle, wodniczki, obuwiki i sylwetki orlika grubodziobego na tle nieba, nie zwracając uwagi na sarny, bociany i łąki żółte od pospolitych, na szczęście, jaskrów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uffff... całe szczęście, nie opublikowałem Orlika na tle nieba;) Panie Igorze, jak powiadają, piękno tkwi w oku patrzącego. Myślę, że każdego zachwyca co innego i całe szczęście, bo dzięki temu mamy możliwość oglądania pańskiej pięknej sarny i u kogoś ... nosorożca:).
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest szczere uwielbienie przyrody i tego Panu gratuluję.
Dziękuję za komentarz. Wojtek opowiadał mi o Pańskiej znakomitej znajomości lasu. Podziwiam i gratuluję. Co do nosorożca to sam też bym go sfotografował przy jakiejś okazji, ale nie tęsknię do niej na tyle, aby z wyjazdu do Afryki robić sobie cel życia. Nasze łosie bardziej mnie kręcą od odległej i obcej egzotyki. Umiłowane Podlasie wystarczająco mnie obdarowuje, na tyle, że nie odczuwam potrzeby odległych peregrynacji. Co do zdjęć orlika to nie mam na nie zgody od ministra (patrz ustawa), a mówiąc poważnie podziwiam dobrze zrobione nieprzypadkowe zdjęcia tego ptaka, ale w pobliżu jego gniazda czułbym się intruzem. Dlatego wystarcza mi piękny i popularny żuraw. Myślę, że Pan też uwielbia przyrodę i docenia ją. Moje trochę sarkastyczne uwagi o poszukiwaniu nosorożca i gardzeniu sarną na pewno nie dotyczyły Pana. Dla mnie przyroda to codzienna potrzeba i miłość, a nie tylko sensacja. To dlatego porzuciłem miasto. Pozdrawiam serdecznie. Igor Iwaszko
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze są łąki w czerwcowej krasie. Feeria zapachów i barw .Nad Biebrzą wszystko jest w mega skali - hektary pachnących łąk.Trzeba tam mieszkać i pilnować, żeby nie przeoczyć czerwcowego zjawiska. Zazdroszczę Panu Igorowi tych przestrzennych spacerów wśród jaskrów oraz możliwości sfotografowania biebrzańskiej fauny. Zdjęcia są niezwykle klimatyczne.
OdpowiedzUsuńZ tą "megaskalą łąk" to prawda. Za komentarz dziękuję i pozdrawiam. Igor
Usuń