Chwilę po wzejściu słonecznej tarczy czerwienie nikną, chowając się za zagubioną jeszcze w porannej mgle linią horyzontu. Delikatna dzisiaj mgła unosi się i rozpływa rozpraszając światło.
Pajęczyny ozdobione perełkami rosy połyskują i układają się w plamy bieli rozrzucone pośród zielno - kwietnej późnoczerwcowej łąki.
Jaskrawość słonecznego blasku staje się w końcu na tyle ostra i przenikliwa, że dominuje nad delikatnością i ulotnością poranka. Rozpoczyna się letni dzień.
Magiczne zdjęcia, a i tekst niezwykle liryczny. Umieć patrzeć, widzieć i przekazać innym swój zachwyt to wielki dar.
OdpowiedzUsuńKapice i to co wokół to dar. Teksty to też dar, przychodzą lub nie. Te najkrótsze są zazwyczaj najtrudniejsze. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz. Igor Iwaszko
Usuń