Kalendarzowa zima jeszcze się nie rozpoczęła, ale do Kapic już zawitała . Jako pierwszy pojawił się mokrawy śnieg, po nim nadszedł mróz, a słońce przeważnie nie pokazywało się. Kiedy już wyszło z ukrycia, poświeciło, wyzłociło łąki i brzeziny. Następnego dnia, o poranku, wzeszło na krótko nad linię horyzontu, a potem niebo zaciągnęło się śniegowymi chmurami i znowu zrobiło się szaro.
sarny w brzezinie i ostatnie zdjęcie bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńTego śnieg był rano zmarznięty i chrzęścił po stopami. Dlatego cieszę się z rej fotografii saren szczególnie. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. Igor Iwaszko
Usuń