Fantazyjne podskoki, śródpolny balet, przeloty z miejsca z miejsca na miejsce to widowisko, w którym skrzydlaci tancerze prezentują się na tle delikatnych jeszcze żółci, czerwieni, rdzawości i wyblakłej już zieleni. Szorstkość i barwa odsłoniętej na polach ziemi czynią pejzaż surowszym w wyrazie. Żurawi rytuał pożegnania w takiej scenerii staje się jeszcze bardziej malowniczy i nostalgiczny.
P.S.Akurat te zdjęcia robione są koreańskim obiektywem lustrzanym o ogniskowej 800 mm, canonem 5D, pierwszej serii. Miękko rysujący obiektyw lustrzany nie daje wprawdzie ostrości i rozdzielczości profesjonalnych szkieł, ale za to zdjęcia nim robione miewają ten rodzaj niedoprecyzowania, który nie pozbawia obrazu poezji i nastroju oraz czyni go plastycznym. Cóż, czasami to co zbyt konkretne i technicznie doskonałe, staje się martwym i mało wyrazistym dokumentem.
No i poleciały, ale na szczęście na krótko. Kolejna żurawia potańcówka już za 4 miesiące!
OdpowiedzUsuńOdlot żurawi ma w sobie coś tak dojmującego i tęsknego. Już mi brak ich klangoru. Ten w telefonie to stanowczo za mało. Pozdrawiam. Igor
Usuń