Lato w pełni. Kolejny rok jest suchy. Bagna można przejść suchą nogą. Czerwcowe kwiaty i rdzawy szczaw nie barwi już wytrwale i pośpiesznie koszonych łąk. Te jeszcze nietknięte kosiarkami pozostały kolorowe. Czas sianokosów trwa jednak krótko i już za kilka dni na prawie bezkresne łąki powróci cisza, bezruch i spokój. Człowiek pojawia się tutaj poza okresem koszenia bardzo rzadko, zabiera co jego i powraca do swoich wiosek. Zdarzają się i tacy których śródbagienna włóczęga przyciąga, wabi, ale jest ich niewielu i przemierzają nadbiebrzańskie przestrzenie bez zgiełku i zamieszania. Prawie ich nie widać i nie słychać.
Zwierzęta zachowują się tak, jakby wiedziały, że rolnik w traktorze przyjechał tu tylko po siano. Przyzwyczaiły się nawet trochę do traktorów. Pozostają wprawdzie dalej ostrożne, ale na otwartych przestrzeniach łąk nadal się pokazują. Widziałem już nawet zdjęcie wilka zrobione z traktorowej kabiny telefonem komórkowym. Ja o takich spotkaniach marzę, ale widać ten wilk bardziej obawia się widoku ludzkiej sylwetki niż traktoru. Raz nawet udało mi się go spotkać w gęstej mgle, o brzasku, ale natychmiast pośpiesznie oddalił się. http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?tag=147&detail=2793
Cóż, wilka ostatnio nie spotkałem, ale innych mieszkańców łąk i lasów tak, czego widomy ślad pozostał na zdjęciach.
Piękne łosie w biebrzańskim pejzażu na pierwszym. Pozdrawiam:). Iwona
OdpowiedzUsuńEch! Znowu zatęskniłem za podlaskimi, nadrzecznymi łąkami. Może w lipcu uda nam się dorwać tego wilka:)
OdpowiedzUsuńzające cudne :) strasznie tu parno u Ciebie i pachnie skoszonymi trawami :)
OdpowiedzUsuń