Bocianiuki nie marnowały czasu i przygotowywały się intensywnie do pierwszego w swym życiu lotu.
W końcu stało się i 20 lipca wyleciały z gniazda.
Na razie nie odlatują daleko i szybko powracają.
Nie są jeszcze w pełni samodzielne. Nadal czekają więc na pokarm dostarczany przez rodziców.
Dorosłe ptaki przynoszą w dziobach nie tylko jedzenie dla młodych. Przynoszą także drobne gałązki, budulec niezbędny do utrzymywania gniazda w dobrym stanie.
Matka nie pozostaje długo w gnieździe, pozostawia żaby, myszy, zaskrońce młodym, poutyka przyniesione gałązki i odlatuje.
Pod czujnym okiem i opieką dorosłych bocianiuki uczą się życia. W sierpniu będą już samodzielne i gotowe do odlotu. Na razie wpisują się swoją obecnością w mój przydomowy pejzaż.
Link: http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=214&sort=1
Dobre obserwacje i dobre zdjęcia. Zazdroszczę Ci Igor, że możesz robić i jedno i drugie, nie wychodząc nawet z domu!
OdpowiedzUsuńWojtek myślę, że gdyby piłowanie i rąbanie drzewa na zimę na zajęło by mi w ostatnich dniach tyle czasu i energii mogło być lepiej, ale i tak uważam, że Kapice obdarowują mnie bocianim rajem. Pozdrawiam. Igor
Usuń