Adam Mickiewicz pisał w "Stepach Akermańskich":
"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu."
Nie da się dosłownie zastosować tego opisu do Bagna Ławki, z uwagi na jego silne uwodnienie i wszechogarniającą płowość. Sonet ten oddaje jednakże dojmujące wrażenie przestrzeni i rozległości.
Po tym bagiennym "przestworze oceanu" żeglują i "brodzą" od wieków łosie. Przemierzają przestrzeń Bagna Ławki z lekkością i dostojnością przynależną im tylko. Kosiarzy, stogów i furmanek już nie ma. Zniknęły nieodwracalnie. Szkoda, bo wrastały w biebrzański pejzaż prawie tak naturalnie i łagodnie, jak łosie. Ratraki ze swoją brutalnością i brzydactwem ranią bagno, mielą i miażdzą torfowe podłoże. Nie da się o nich pisać wierszy, ani ich malować.
Łosie były i pozostały. Oby jak najdłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz