Biały Grąd to o wiele więcej, niż tylko sucha grzęda pośród podmokłych rozległości nadbiebrzańskich łąk. Ciekawsza od niego bywa zazwyczaj prowadząca do niego groblą droga. Szczególnie piękna jest wtedy, gdy zima ustępuje miejsca wiośnie. Przybywa coraz więcej wody z topniejącego śniegu i lodu. Lodowa tafla utrzymuje się jeszcze przez kilka dni i podtrzymuje ciężar wędrowca . Z każdym dniem i każdym promieniem słonecznym jednak słabnie, a w wielu miejscach pęka i łamie się pod nogami. Dlatego idąc zalaną częściowo groblą trzeba iść ostrożnie, sprawdzając wytrzymałość lodowej tafli. Kiedy jest za słaba na to, by utrzymać ciężar człowieka, trzeba rozbić uderzeniem pięty lód i dopiero wtedy można stawiać kolejne kroki. Tam gdzie lód już zdążył się wytopić i odsłonił wodę przelewającą się przez wysłużoną groblę, wędrowiec przemierza rozlewisko brodząc czasami nawet i po biodra w wodzie. Idąc trzeba uważać na to, aby nie zejść z twardej i wyniesionej ponad rozlewiska grobli. Taka wyprawa wymaga wysokich gumowych butów, wytrwałości i rozkochania się w nadbiebrzańskim pejzażu, a wtedy wszystko staje się łatwe i ekscytujące.
Niebieska, niekiedy wręcz granatowa linia, to opisywana powyżej, przykryta wodą i lodem, droga. Jej zakrzywienie na zdjęciu wynika z zastosowania aparatu z funkcją zdjęć panoramicznych. Aparat był umieszczony na statywie i obracany w trakcie fotografowania o około 120 stopni.
Na tym zdjęciu widać wodę i lód, skrywające pod sobą groblę idącą ku grądowi. Tym razem już bez zakrzywienia perspektywy.
Ta sama droga przez rozlewiska, z tym, że fotografowana w przeciwnym kierunku.
Zalane i pokryte jeszcze lodem turzycowe łąki okalające groblę.
Z wieży widokowej na Białym Grądzie widać rozmarzniętą już i rozlaną Biebrzę tętniącą życiem o każdej porze roku.
P.S. Link do strony fotograficznej, do innych zdjęć z Białego Grądu:
http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?tag=51&offset=0&order=&sort=
co to za czary
OdpowiedzUsuńniebo lśni pod nogami
skrząc się osiada na dłoniach i włosach
co to za magia która
skrzypiącymi butami
ciemności pozostawia złudzenia
po co usta otwiera w
poszukiwaniu wspólnoty gdzie
nawet cień jest ukochanym bratem
gdzie dzwoneczkami sań
parskaniem konia budzi się nadzieja
na odwilż w sercu
Jak to się dzieje, że kawałek zwykłej drogi otoczonej zwykłymi, podmokłymi łąkami, potrafi być tak fotogeniczny, niezależnie od pory roku. Odpowiedź może być tylko jedna. Ta droga nie może prowadzić wszędzie, on musi prowadzić na Biały Grąd!
OdpowiedzUsuń