Sosnowy lasek znajdujący się w granicach wsi skusił klępę z łoszakiem. Zimą łosie chętnie żywią się delikatnymi czubkami sosen lub ich gałązkami. Wychodzą wówczas z brzeziny i olsu, wędrują nie zatrzymując się przy pozbawionych liści wierzbowych zakrzaczeniach, poszukując pokarmu. Przemieszczają się idąc od Kapic ku Przechodom lub w odwrotnym kierunku, bywa nawet, że przechodzą przez wioskę. Tropy jakie pozostawiła sfotografowana wczoraj klępa świadczą o tym, że po zmierzchu musiała przejść przez Kapice asfaltową drogą, aby przy remizie skręcić w żwirową drogę wzdłuż której rozłożyła się centralna część wsi. To tak jakby przeszła przez "rynek". Dalej pewnie udała się ku rozległym grądzikom po drugiej stronie wioski. Przeszła praktycznie prawie pod moim kuchennym oknem. Cóż, był przystanek Alaska, to i przystanek Kapice nie dziwi.
Patrz i nasłuchuj, ktoś nadchodzi.
Tak na wszelki wypadek przytulę się do mamy.
Mama nie przejmuje się tym za bardzo, nawet podjada sobie dalej.
W końcu jednak klępa i łoszak weszły w sosnowy las, aby po zapadnięciu zmierzchu przewędrować przez wioskę.
Ciekawa historia...i taka optymistyczna i może dlatego już taka trochę wiosenna...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałem przyjemność poznać osobiście. Żałuję tylko, że ja byłem przejazdem, a Ty masz je na co dzień.
OdpowiedzUsuń