Drzewa nie odcinają się nazbyt ostrą linią od szaro- błękitnego tła, ale raczej sprawiają wrażenie jakby wtapiały się i rozpływały łagodnie w przestrzeni nieba. Mróz szczypie w policzki, ręce drętwieją, ale późnopopłudniowe światło ociepla nie tylko barwy, ale i duszę zapatrzonego w zimowy pejzaż wędrowca.
Zima
OdpowiedzUsuńZa oknami siwy mróz północno-wschodni
I latarnie splecione grzeją siebie
Ogrzewają też spóźnionych przechodniów
Przykrywają się chmurami gwiazdy w niebie
Z rzadka słychać na ulicy opon szumy
Pędzi tramwaj oszalały w szynach śpiewie
Kominami sapią wychłodzone domy
A gdzie ptaki się schowały – tego nie wiem
Hula wiatr, hula mróz, hula śnieg
Czują się jakby wcześniej, zawsze były
Stygną serca, widać taki jest ich bieg
Nas początku i na końcu – proch i pyły
Stefan Miejski Anonimowy.
Środkowe, ciekawe ujęcie i fajny efekt filtra...Też lubię fotografować samotne drzewa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń