poniedziałek, 28 października 2013

Kapice w podczerwieni - nieme zapatrzenie w dal.

         Prezentowane zdjęcia zrobione są na negatywie rollei infrared 400, przy użyciu filtru Hoya IR 72. Pejzaż fotografowany tą metodą daleko odbiega od naocznej realności, bliższy jest raczej sennej wizji. Zieleń zamieniona na szarości i biele tworzy wyraźny rysunek. Obłoki zaznaczają się kontrastowo na tle wyciemnionego nieba. Bywa jednak, że materia chmur gęstnieje do ciężkiej, prawie wyczuwalnej dotykiem konsystencji. Chmury układają się wtedy w gęstą i grubą, zawieszoną nisko nad horyzontem zasłonę. Przestrzeń pod nią wypłaszcza się wtedy tak, że pojawia się wrażenie przytłoczenia, zatopienia w szarości. Jest przecież w podlaski pejzaż nieodłącznie wpisane nieme zapatrzenie w dal, taka chwila zatrzymania, wpatrywania się w pustkę. Otrzymany w podczerwieni monochromatyczny obraz to dobry zapis takiego zapatrzenia.
















czwartek, 24 października 2013

Środpolne jesienne żurawie - część druga

                    Fantazyjne podskoki, śródpolny balet, przeloty z miejsca z miejsca na miejsce to widowisko,  w którym skrzydlaci tancerze prezentują się na tle delikatnych jeszcze żółci, czerwieni, rdzawości i wyblakłej już zieleni. Szorstkość i barwa odsłoniętej na polach ziemi czynią pejzaż surowszym w wyrazie. Żurawi rytuał pożegnania w takiej scenerii staje się jeszcze bardziej malowniczy i nostalgiczny.

















P.S.Akurat te zdjęcia robione są koreańskim obiektywem lustrzanym o ogniskowej 800 mm, canonem 5D, pierwszej serii. Miękko rysujący obiektyw  lustrzany nie daje wprawdzie ostrości i rozdzielczości  profesjonalnych szkieł, ale za to zdjęcia nim robione miewają ten rodzaj niedoprecyzowania, który nie pozbawia obrazu poezji i nastroju oraz czyni go plastycznym. Cóż, czasami to co zbyt konkretne i technicznie doskonałe, staje się martwym i mało wyrazistym dokumentem.

sobota, 19 października 2013

Król Biebrzy

      Krzysiek to postać wyjątkowa, co by o nim i jego "budnieńskim" makrokosmosie nie napisać                   i tak nie odda to atmosfery miejsca i klimatu, jaki w nim potrafił stworzyć.
         Odosobnienie i przyroda Bud,  atmosfera maleńkiej wioseczki na końcu świata ( a może na początku)   z jednym tylko mieszkańcem, zbiory etnograficzne narzędzi rolniczych, kowalskich, tkaniny dwuosnowowe, obrazy „Orzecha”, rzeźby ( w tym te Dionizego Putry) od sakralnych po demoniczne, liczne przygarnięte i uratowane psy, oddech historii zamknięty w carskich monetach, portretach, starych zdjęciach i książkach lub butli gazowej z czasów chemicznego ataku chlorem na twierdzę Osowiec dopełniają się wzajemnie w przedziwny sposób. Pewnie łączy to wszystko w całość osoba Krzysia. Drewniane chałupy wrosły w otoczenie Krzysia tak, jak stare drzewa wokół. Melodia z patefonu pośrodku opustoszałej nadbiebrzańskiej wsi brzmi trochę, jakby to Fitzcarraldo z filmu Wernera Herzoga prezentował operowe arie Indianom, papugom i dzikim zwierzętom.
      Kiedy odwiedzam Krzysztofa mam zawsze wrażenie, że zdziczały świat tak zwanej cywilizacji i postępu z całym jego plastikowym i tandetnym blichtrem jest odległy od Bud nie o kilometry, lecz o całe lata świetlne i za to Krzysztofowi chwała.


















P.S. Post opublikowany z okazji zbliżających się urodzin Króla Biebrzy.
http://iwaszko.fotopozytywy.pl/index.php?album=55&sort=1

wtorek, 15 października 2013

Łoś - jesienny wędrowiec

      Wiadomo, że łosie to wędrownicy. Przemierzają wytrwale bagienne przestrzenie. Ich ciemna sylwetka dostrzeżona w oddali pośród turzyc i wierzbowych zakrzaczeń dobrze wpisuje się w rdzawy koloryt jesiennych barw. Dopełnia pejzaż magią prastarej wędrówki, bo przecież łoś od zawsze jest pielgrzymem zrodzonym z matki natury.




czwartek, 10 października 2013

Śródpolne jesienne żurawie - część pierwsza.

       W jesienny pejzaż podlaski wpisują się liczne stada żurawi. W nocy gromadzą się na niedostępnych mokradłach. W dzień przebywają na otwartych, rozległych polach. Są czujne i płochliwe,                    wybierają miejsca z których mogą z daleka zauważyć niechcianego przybysza. Niepokojone przelatują z pola na pole, nie dopuszczając intruzów do siebie zbyt blisko. Swoimi przelotami i dźwięcznym klangorem wypełniają jesienną pustać, wnosząc weń zapowiedź i przeczucie nieuchronnego pożegnania.



















Ciąg dalszy nastąpi














piątek, 4 października 2013

Jesienno- brzozowe ruchańce w kapickiej brzezinie.

               Splątane liście, gałęzie, turzyce, paprocie i pozostały drobiazg maskują swoim bogactwem rytm i układ linii składających się na leśny pejzaż. Ostrość rysunku tego zalewu kształtów można rozmywać poruszeniem obiektywu. Ot, taki eksperyment fotograficzny, w efekcie, którego powstają obrazy nazywane ruchańcami. Nadmiar ostro zarysowanych detali zamienia się wówczas w barwne plamy, linie i rytmy odsłaniając żywą esencję brzozowego lasu.
















wtorek, 1 października 2013

Brzeziny kapickie

      Brzezina bagienna jest zazwyczaj drobna, ale za to wysmukła i świetlista. Pionowe linie brzozowych pni kontrastują  mocno i wyraziście z dnem lasu. Jesień wprowadza ciepłe barwy żółci i czerwieni. Opadanie z koron drzew liści czyni przestrzeń przejrzystą i jasną. Grząskie torfowe podłoże i jego kępkowo - dolinowa struktura są jednak dla wędrowca wymagającym wyzwaniem. Każdy kolejny krok stawiany jest w uporczywym i mozolnym trudzie, w ciszy i pokorze wobec surowej piękności natury.